Forum www.rpgexodus.fora.pl Strona Główna www.rpgexodus.fora.pl
Forum wymiany myśli twórców gry RPG Exodus.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pyszczatka pospolita.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rpgexodus.fora.pl Strona Główna -> Flora i fauna endemiczna / Międzyrzecze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Smilodon




Dołączył: 05 Lis 2012
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:31, 06 Kwi 2013    Temat postu: Pyszczatka pospolita.

Pyszczatka to rodzaj gryzonia (według ziemskiej nomenklatury) właściwie niewiele na pierwszy rzut oka różniący się od swoich ziemskich odpowiedników.
Z wyglądu przypomina skrzyżowanie chomika z kapiwarą i osiąga wielkość średniego szczura. Żyje w niewielkich grupach rodzinnych liczących od kilku do kilkunastu osadników, na terenach zajmowanych przez człowieka praktycznie wytępiona.
Pierwsze spotkanie człowieka z Pyszczatką nastąpiło niemal natychmiast po wylądowaniu i budziło w ludziach pozytywne odczucie (ze względu na podobieństwo do zwierząt zamieszkujących ziemię), jednak biolodzy szybko zaapelowali o ostrożność. Ich uwagę przykuł fakt, że stworzenia te nie odczuwały lęku przed ludźmi, ani innymi zwierzętami. Co więcej, miejscowe drapieżniki, a nawet roślinożercy unikały ich i ich terenów. (Pyszczatki są terytorialne, jednak areał jednej rodziny jest bardzo niewielki. Z reguły jest to okrąg o promieniu kilkunastu do kilkudziesięciu metrów z wejściem do nory rodzinnej w środku i odchodami gromadzonymi na skraju. Żadne miejscowe zwierze nie przekroczy dobrowolnie linij odchodów, chyba, że dla ratowania życia.) Pyszczatki rezerwują sobie teren na tyle duży by rosnące tam rośliny (jedzą niemal każdy pokarm roślinny) wystarczyły im do pożywiania się i zdążyły odrosnąć, więc mogą przez lata zajmować ten samą strefę. Prowadzą przy tym niezwykle spokojny tryb życia więc nie potrzebują dużej ilości pożywienia.
Ze względu na omijanie ich przez inne zwierzęta, biolodzy wysnuli teorię, że są w jakiś sposób toksyczne i zalecili odstrzał na ziemiach kolonizowanych już w pierwszych godzinach po lądowaniu. Zanim jeszcze przeprowadzono badania. Ponieważ zwierzęta te nie okazywały lęku eksterminacja przebiegłą sprawnie i okazała się kompletna, pyszczatki zaś nauczyły się omijać ziemię ludzi. Eksterminację przeprowadzono używając miotaczy ognia, by zadziałać możliwie w pełny sposób na zajmowane przez gryzonie terytorium. W świetle późniejszych odkryć okazało się to niezwykle szczęśliwym pomysłem.
Kiedy pyszczatki zniknęły z terytorium ludzi zaniechano ich badań co chwila znajdując jakieś ciekawsze okazy, dopiero 18 lat po przylocie młody biolog Thomas Komich który podpadł przełożonemu dostał zlecenie przebadania pyszczatki. Po wnikliwej analizie i testach potwierdzających Thomas nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. To co odkrył zakrawało na miano jednego z najdziwniejszych odkryć poczynionych dotąd na Februsie, a konkurencja nie była mała.
Wyniki swoich badań opublikował niemal natychmiast, jednak były tak niezwykłe, że równie szybko stracił stanowisko za publikowanie "niepotwierdzonych majaków". Być może jego nieszczęściem był brak doświadczenia przez co nie wzbudzał zaufania kolegów po fachu. Po usunięciu Thomasa do badań przystąpił zespół złożony z bardziej doświadczonych biologów. Przeszło miesiąc zajęło im potwierdzenie wyników młodego Komicha. Po potwierdzeniu wyników Thomas Komich został natychmiast przywrócony do pracy i przyznano mu awans, jednak nie zdążył wrócić do instytutu. Kilka dni przed przywróceniem doszło do zakażenia (na skutek kontynuacji badań w domowych warunkach, a po tygodniu do śmierci.
W czym więc tkwi fenomen pyszczatki pospolitej? Wbrew swojej nazwie nie jest ona tak pospolita jak się wydaje. Być może jest jedynym w swoim rodzaju stworzeniem na Februsie. Nie jest ona w żaden sposób przystosowana do życia w februsiańskiej atmosferze. Konstrukcja i biochemia jej płuc uniemożliwia wręcz oddychanie februsjańskim powietrzem jako toksycznym dla tego gatunku. Żyje jedynie dzięki przedziwnemu symbiotowi który powleka całą powieszchnie płuc pyszczatki i przetwarza skład powietrza, tak by gryzoń mógł nim oddychać. Oczywiście, jeżeli do zakażenia symbiotem dojdzie u organizmu, który jest przystosowany do właściwej atmosfery planety organizm taki po prostu dusi się lub jest zatruwany przez substancje wytwarzane przez symbiota.
Sam symbiot składa się z trzech gatunków grzyba i pięciu rodzajów bakterii (nie zauważonych w żadnej innej postaci czy miejscu, ani oddzielnie, ani w symbiozie) i wygląda jak organiczny śluz.
Istniej kilka teorii tak dziwnego zjawiska.
Chyba pierwszą i niemal od razu zarzuconą jest toria obcej cywilizacji która przed ludźmi próbowała podbić tą planetę i w ten sposób anektowała się do miejscowej atmosfery.
Inna mówi, że dawno temu cała populacja została zakażona symbiotem a następnie wspólnie z nim ewoluowała do takiego stanu. Jest to najpopularniejsza teoria.
Niektórzy jednak przychylają się do tezy, że jest to skutek biologicznych eksperymentów polimorfów. Nie wiadomo jaki miałby być cel eksperymentu, ani czy się udał. Jedynym argumentem przemawiającym na korzyść tej teorii jest fakt, że polimorfą zdarza się polować na pyszczatki i nie odnoszą z tego powodu żadnej krzywdy.
Jak jest naprawdę? Badania wykażą w przyszłości.
Według plotek Inari eksperymentuje z symbiotem by umożliwić ludziom oddychanie w niesprzyjających warunkach. Ponoć już powstały pierwsze jednostki podwodnych żołnierzy Inari jednak jest to raczej mało prawdopodobna plotka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gary




Dołączył: 09 Paź 2012
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia

PostWysłany: Nie 13:37, 07 Kwi 2013    Temat postu:

Post trzyma w napięciu do końca. Ciekawa teoria. Przejdźmy więc od razu do pytań.

Jak przenosi się symbiont? droga powietrzna, przez kontakt, kropelkowo?

Pyszczatki zostały wytępiona na obszarze koloni oznacza to że nie można ich spotkać w żadnym z omawianych przez nas obszarów?

Skoro symbiont opanowuje tylko płuca pyszczatki to czy reszta mięsa jest zjadliwa?

Czy działanie symbiontu można jakoś zneutralizować po zakażeniu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Smilodon




Dołączył: 05 Lis 2012
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:46, 07 Kwi 2013    Temat postu:

Więc tak.
Symbiot przenosi się najłatwiej przez zjedzenie, ale może dostać się też do krwiobiegu i stamtąd do płuc w inny sposób. Jeżeli Pyszczatka byłaby wysadzona w powietrze lub rozerwana pociskiem to teoretycznie w bliskiej strefie mogą w powietrzu przez chwile znajdować się mikroskopijne żywe fragmenty symbiota. Ryzyko zakażenie niewielkie. Istnieje też ryzyko zakażenie przez kontakt z odchodami około 30% (tylko przy zanieczyszczeniu odchodami pożywienia lub śluzówek lub ran) i przez ugryzienie 10% (w ślinie Pyszczatki nie znajduje się go wiele).
Spotyka się sporadycznie, kiedyś żyły tam powszechnie, ale teraz ludzie od razu tępią. Nie jest to jednak nie możliwe. Im gęściej zaludnione tereny tym mniejsza szansa. Pyszczatki nawet z pogranicza nauczyły się unikać człowieka, jednak te żyjące na terenach odległych od ludzkich ziem nie okażą strachu.
Jedzenie Pyszczatki jest możliwe, ale ryzykowne, porównywalne do sushi z ryby fugu. (Tylko nie ma mowy o podaniu na surowo.) Niektórzy uważają za przysmak, ale chodzi raczej o ryzyko. W unii by lokal podawał takie mięso musi zdobyć szereg pozwoleń. Sprawa tak wygląda ponieważ symbiot może przenikać do krwiobiegu.
Leczenie gdyby nastąpiło natychmiast po zakażeniu ma około 70% szans szanse maleją o 5% co godzinę, aż spadną do 15. Dalej maleją o 5% co dzień. Jenak leczenie wymaga dokładnego przefiltrowania płynów ustrojowych. Jeżeli symbiot zdąży wcześniej zalegnąć się w płucach to szanse powodzenia niewielki. Pozostaje wtedy wycięcie płuc i podłączenie mechanicznych, pprzefiltrowanie kilkukrotne organizmu i wszczepienie nowych płuc (nie wcześniej niż po miesiącu od ostatniego znalezienie symbiota w płukaniu krwi) dzieje się tak dlatego, że symbiot może tymczasowo rezydować w innych organach, lecz nie ma szans na stałe życie jeśli nie opanuje płuc. Cała kuracja może trwać nawet do roku (chyba, że koleś od razu wymieni sobie wszystkie organy), ale zwykle nie przekracza 2 miesięcy. Jeżeli symbiot jest już w takim stanie, by opanował solidnie organizm to raczej kończy się śmiercią niż długą kuracją. Zwykle człowiek umiera zatruty jego gazami, zanim jeszcze ten zajmie całe płuca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leon




Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:00, 07 Kwi 2013    Temat postu:

Bardzo ciekawy pomysł. Kolejne niezwykłe stworzenie, które zasiliło zbiory februsjańskiej fauny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rpgexodus.fora.pl Strona Główna -> Flora i fauna endemiczna / Międzyrzecze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin