www.rpgexodus.fora.pl

Leon

Nazywana też deszczową gwardią z powodu szarych gumowanych płaszczy, będących charakterystycznym atrybutem tej jednostki. Żołnierze 4 dywizji znani są z fanatycznego oddania rządowi w Pekinie oraz znakomitego wyszkolenia. Jest to jeden z perełek chińskiej armii, aby utrzymać ten stan jej członkowie poddawanie są nieustannym szkoleniom, a także silnej indoktrynacji.
Korzenie 4 dywizji sięgają I Wojny Braci, kiedy spośród chińskich żołnierzy rekrutowano ochotników mających pracować przy rekultywacji terenów skażonych przy pomocy broni chemicznej oraz jądrowej. Wydawało się, że państwo posyła młodych ludzi na pewną śmierć, jednak postęp technologiczny pozwolił żołnierzom na przetrwanie w skrajnie niesprzyjających warunkach, a także złagodził skutki uboczne niebezpiecznej misji (niektórzy uczestnicy dożyli nawet do czterdziestki).
W trakcie II Wojny Braci rząd w Pekinie poszedł o krok dalej, sformował specjalną jednostkę mogącą prowadzić działania wojenne w terenie skażonym. Dobrze osłonięci przed wpływem środowiska żołnierze, mogli bez obaw używać gazów bojowych oraz zjadliwych szczepów bakterii. Nowatorska technika walki polegająca na wykorzystywaniu ręcznych wyrzutni pocisków z bronią chemiczną, czy bakteriologiczną okazał się bardzo skuteczna w trakcie tłumienia zamieszek na terenach zurbanizowanych i wkrótce eksperymentalny oddział rozrósł się do rozmiarów dywizji.

Obecnie 4 dywizja piechoty liczy 30 000 żołnierzy, z czego 3000 zostały wysłane na Februusa.
Obecność deszczowej gwardii, okazała się bardzo istotna w czasie pierwszych miesięcy po lądowaniu na nowej planecie. Dzięki zakrojonej na szeroką skalę operacji polegającej na ciągłych atakach chemicznych oraz intensywnym bombardowaniom wymierzonym w polimorfy, siłą paktu udało się uzyskać duże zdobycze terytorialne na terenie Gór Granicznych.
Jest to jedna z najlepiej wyposażonych jednostek w armii paktu. Specjalnie zaprojektowane gumowane płaszcze, szczelne pancerze, maski gazowe, przenośne aparaty tlenowe i chojnie ofiarowanie przez rząd medykamenty, pozwalają jej żołnierzom na ignorowanie warunków środowiskowych i działanie na terenach niedostępnych dla innych oddziałów. Specyficzne metody walki, często skutkująca zniszczeniem całego życia organicznego w rejonie działania deszczowej gwardii budzi respekt nawet u polimorfów (autochtoni starają się unikać jej żołnierzy).

Poza granicami Chin, 4 dywizja piechoty często nazywana jest nieprzemakalnymi, nie tylko ze względu na charakterystyczne płaszcze.

kelmut

Kolejny dobry pomysł, zarówno historia, wygląd, charakterystyka i styl działania Deszczowych perfekcyjnie pasuje moim zdaniem do naszej wizji Paktu.

Jeszcze propozycja: ciekawie byłoby, gdyby z powodu pracy w często skrajnie niebezpiecznych warunkach (promieniowanie, chemia, nieznane bakterie, zabójcze wirusy), każdy weteran tej Gwardii był nosicielem wielu chorób, mutacji i tym podobnych nieprzyjemności. Zwykły człowiek, spotykając się z Gwardzistą może bardzo łatwo zarazić się np. jakimś paskundym wirusem. Co za tym idzie jednostka jest trzymana z dala od stacji, operując w najbardziej niedostępnych i nieprzyjaznych częściach Februusa, namierza i przeszukuje rozbite stacje Paktu, z których reaktorów ciurkiem ciekną radioaktywne odpady i wykonuje inną najbrudniejszą robotę. Obroną stacji mieszkalnych Paktu zajęłyby się bardziej typowe oddziały piechoty. Większość Deszczowych mogłaby też być bezpłodna, co uniemożliwiałoby rodzenie się naturalnych następców Gwardzistów. Gwardia formuje się z ochotników lub naboru najbardziej odpornych jednostek, po dokładnych testach genetycznych kandydatów i następnie skomplikowanych, wielomiesięcznych kuracjach genetycznych i hormonalnych. Jako "zmodyfikowani" przy pomocy genetyki i biowszczepów, mogliby mieć także, oprócz charakterystycznego płaszcza, jakiś inny znak rozpoznawczy - a mianowicie typową tylko dla nich i ujawniającą się po kuracji, wyraźną zmianę w naturalnej aparycji (Wszyscy mieliby np. nienaturalnie poskręcane, grube palce u dłoni lub brunatno-czerwone strupy na skórze całego ciała. Nie chodzi mi o uczynienie ich klonopodobnymi tworami, a jedynie dodanie jeszcze czegoś do ich wizerunku, czegoś, co jeszcze umroczni tą ciekawą zgraję i zasugeruje, że przechodzili przez podobne testy, kuracje, a potem brali udział w tych samych akcjach. Dodatkowo rozszerzyłbym grono żołnierzy Gwardii o Rosjan, nie ograniczałbym jej tylko do Chińczyków.

To wszystko jednak tylko propozycje i ostatnie słowo należy do Ciebie:)

Leon

Widoczne skazy i izolowanie żołnierzy deszczowej gwardii to dobre pomysły.

Wysyłanie 4 dywizji do rozbitych stacji paktu, czy inne nieprzyjazne miejsca to strzał w dziesiątkę. Do tego w końcu ta jednostka została stworzona.

Co do poddawania żołnierzy deszczowej gwardii modyfikacją genetycznym, muszę to przemyśleć. Sądzę, że nie powinni oni nosić żadnych szczególnych znaków takiego zabiegu, bo przegięlibyśmy pałę jeśli idzie o ilość cech charakterystycznych.

Nie wcielałbym też w szeregi deszczowej gwardii Rosjan. Pakt jest sojuszem celowym i powinna być widoczna wyraźna linia podziału między tworzącymi go mocarstwami.

Smilodon · Wysłany: Pon 17:21, 18 Mar 2013 Temat postu:

Gwardia świetna.
Wydaje mi się jednak, że raczej rzadko będą chorowali (żeby bycie członkiem nie było za kare) i nie dawałbym im widocznych skaz (w końcu ma to być elita i niech się prezentuje), za to podoba mi się pomysł z modyfikacją genetyczna, tylko ja bym ich tworzył in vitro i modyfikował genetycznie. Dałbym im jakąś specyficzną, ale nie zbyt nachalną cechę. Brak owłosienia, podobna, charakterystyczna budowa ciała i wspólny (nietypowy?) kolor oczu na przykład uczynią ich dość strasznymi, a wyjaśni się to łatwo zmianami genetycznymi zarodka.
Zdecydowanie też nie mieszać w to Rosjan.

Leon · Wysłany: Pon 2:16, 25 Mar 2013 Temat postu:

Po mojemu Chińczycy mają w chuj luda i nie potrzeba im produkować kolejnych obywateli w laboratorium. Co do ich urody, to jednostka frontowa a nie kompania reprezentacyjna. Nikt im w zęby nie zagląda. To jest elita, jednak jeżeli mają ich dobierać ze względu na jakieś cechy to raczej będzie to odporność na choroby a nie błękitne oczy.
Czy członkiem gwardii zostaje się za kare? Na takie myślenie mogą sobie pozwolić tylko wymoczki z Unii czy Inari. Przecież każdy wie, że nie ma większej chwały niż śmierć w imię ojczyzny!

Smilodon · Wysłany: Pon 15:09, 25 Mar 2013 Temat postu:

Ok, przekonałeś mnie totalnie.