www.rpgexodus.fora.pl

kelmut

Na podst. raportu KGHM o poszukiwaniu nowych surowców w Układzie Słonecznym:

W pasie planetoid surowce umożliwiające uzyskiwanie metali występują w dużych ilościach, większych niż na Ziemi. Potwierdzają to liczne badania. Lewis (1997) oszacował, że planetoida Psyche zawiera 1,7 × 10^19 kg rudy żelazowo-niklowej, co mogłoby zaspokoić zapotrzebowanie na te metale (przy założeniu zapotrzebowania takiego jak w 2004 r.) na kilka milionów lat. Zgodnie z obliczeniami Lewisa jednej małej planetoidy mającej średnicę 1 km, ważącej 2 mld t można otrzymać 200 mln t żelaza (co stanowi dwukrotnie więcej niż wydobycie tego metalu z 2004 r.), 30 mln t wysokiej jakości niklu oraz 1,5 mln ton kobaltu. A to tylko jedna planetoida!

Obok żelaza, niklu i kobaltu za potencjalne surowce występujące na planetoidach uznać można metale grupy platyny (ang. PGM – Platinum Group Metals), które są tam znacznie bardziej powszechne niż na Ziemi (Lewis 1997). Dla przykładu zasoby palladu (3,07·10^7 t) i platyny (4,69·10^7 t) tkwiące na Erosie, małej planetoidzie, jednak o najwyższej zawartości platynowców, są ponad tysiąc razy większe niż znane obecnie ziemskie zasoby tych metali (odpowiednio: 2,50·10^4 t i 3,60·10^4 t). Nie jest to przypadek odosobniony - pozostałe planetoidy zawierają ponad milion razy więcej palladu, platyny i pozostałych metali tej grupy niż znane ziemskie złoża.

Pojawia się więc doskonałe, niewyczerpane źródło wielu surowców metalicznych niezbędnych do budowy statków kosmicznych - ziemskie zasoby mogą okazać się niewystarczające do budowy kilku flot kosmicznych, baz na innych ciałach niebieskich oraz stacji kosmicznych i orbitalnych w wielu miejscach Układu Słonecznego.

Maciek

Takie Planetoidy "Kosmiczne kopalnie" muszą zostać wykorzystane. Ziemskie zasoby w porównaniu do tego co przeczytałem u góry to tylko jeden mały orzech na drzewie orzechowym Smile

Unia mogłaby się specjalizować w wydobywaniu surówki z planetoid.. Inari ma wodę to może unia kosmiczne skały Very Happy

hehehe ... .

Gary

To rozwiązuje problem braku rud budulcowych o których gadaliśmy z kelmutem. Zbudowanie takiej ilości ziaren, stacji kosmicznych czy chociażby statku klasy Zenit na planecie niemalże wyeksploatowanej z zasobów byłoby nie możliwe a tak sprawa się klaruje.

Jestem za pomysłem macka aby Unię uczynić potentatem kopalni na planetoidach.

kelmut

Przede wszystkim pasy planetoid to powinna być ziemia niczyja - każdy, kto chce i ma wystarczająco odwagi, ludzi, sprzętu i pieniędzy może zabrać się za wydobycie. Pas jest relatywnie blisko Ziemi, więc wydobycie jest łatwe dla każdego z mocarstw. Wszystkie mocarstwa mają mniejsze lub większe floty kosmiczne, mnóstwo satelit i mini-kolonii w Układzie Słonecznym - każdy na pewno korzysta z surowców uwięzionych w planetoidach na dużą skalę.

Jeżeli już mamy wybierać potentata, to w tej roli bardziej pasowałby mi Pakt - to oni budują gigantyczne, mieszkalne stacje orbitale, które są ich sposobem ucieczki z obumierającej Ziemi. Do budowy takich kolosów potrzebne jest mnóstwo materiału. Poza tym mrówcza, wyczerpująca praca na planetoidach jakoś bardziej nadaje się dla Chińczyków i ich robotów (ach, te XX-wieczne stereotypy;P). Budowa wielu stacji klasy Doma to wieloletni projekt, stąd doświadczenie Paktu i ich pierwszeństwo w rankingu wydobycia.

Unia z drugiej strony ma zupełnie inny plan na opuszczenie Ziemi - to oni odkrywają Februus, badają go latami i w końcu, po iluś tam latach decydują się na podróż - inni niejako dołączają na krzywy ryj. Unii nie są potrzebne takie ilości surowców metalicznych - budowę Ziaren zaczynają dość późno, gdy rosyjskie i chińskie stacje już od lat orbitują Słońce. Nie potrzeba ogromnego wydobycia we wcześniejszym okresie. Poza tym nowocześniejsza technologia pozwala Unii i Inari na korzystanie z, możliwe, lepszych miejsc w Układzie Słonecznym - inne planety i ich księżyce oferują dużo więcej od planetoid. Przede wszystkim można zbudować na nich infrastrukturę, która ułatwia wydobycie.

Takie rozłożenie sił w Układzie Słonecznym spełniałoby jeszcze jedną rolę - pokazywałoby możliwości, sposób działania i charakter mocarstw.

Pakt to mocarstwo dość toporne i krótkowzroczne - raczej rzadko zapuszczają się poza pas planetoid. Wewnątrz granicy zakreślanej przez pas planetoid budują stacje, które stanowią marne zastępstwo dla życia na Ziemi. Poza tym starsza technologia nie bardzo pozwala im na wypuszczanie się nigdzie dalej. Czynią więc przy okazji z pasa planetoid broń propagandową.

Unię natomiast bardziej pociągają dalsze zakątki Kosmosu, w porównaniu do Paktu to światli wizjonerzy. Nie wystarcza im eksploatowanie planetoid, dużo ciekawsze i dochodowe są przecież odleglejsze punkty Układu Słonecznego. Ich dalekowzroczność podkreślona jest też wydatnie przez plany kolonizacji Februusa - unioniści wolą stąpać po trawie niż po metalowych kładkach stacji orbitalnych. Szukają drugiej Ziemi i w końcu zdarza się cud - znajdują! Paktowi pozostaje życie w metalowych puszkach, które zawsze będzie tylko niedopracowanym substytutem prawdziwego życia na prawdziwej planecie. Przynajmniej pozornie, Pakt bowiem, jak wiemy, w końcu też wybierze się na Februus.

To tak z mojej strony. Trochę zjechałem z tematu planetoid, ale było to potrzebne do uzasadnienia odmiennego pomysłu na nie.