www.rpgexodus.fora.pl

Leon

Kamieniem węgielnym potęgi jaką na Ziemi osiągnęła korporacja Inari była masowa eksploatacja morskich surowców oraz zagospodarowanie dużych połaci ziemskich oceanów. Już w pierwszych dniach po lądowaniu na Februusie stało się jasne, że korporacja postanowiła obrać podobną drogę rozwoju w trakcie kolonizowania nowej planety.
Mareviva jest nowoczesną flotą utworzoną specjalnie z myślą o nowej planecie. Większość wchodzących w jej skład jednostek może z powodzeniem działać w rejonie Zatoki Pionierów (zarówno w trakcie przypływu jaki i odpływu) jak i przemierzać bezkresne oceany jakie pokrywają powierzchnie Februusa.
Mareviva ma cztery trzy zadania jakie stawia przed nią korporacja.
Pierwszym z nich jest wyszukiwanie złóż minerałów oraz ich eksploatacja. W tym celu korporacja wyposażyła swoją flotę, w mobilne stacje wydobywcze mogące w razie złych warunków pogodowych unosić się ponad powierzchnią wody unikając zagrożenia jakie niesie z sobą wzburzony ocean (olbrzymia energia potrzebna do utrzymania stacji w powietrzu uzyskiwane jest dzięki reaktorom wodorowym, stanowiącym główne źródło napędu tych jednostek). W czasie sztormu stacje takie najczęściej wiszą nad powierzchnią wody. Ich układ napędowy pozwala w prawdzie na przemieszczanie się w powietrzu, jednak taka metoda podróży ze względu na nieduża prędkość (30km/h) jest mało efektywna. W wodzie mobilne stacje wydobywcze mogą osiągać prędkość nawet 80 węzłów, dlatego dużo częściej widzi się jak kolosy te prują powierzchnie oceanu, niż powoli płyną w powietrzu.
Kolejnym zadaniem Marevivy są prace badawcze. Każdego dnia dziesiątki statków przemierzają wody Februusa w poszukiwaniu nowych form życia. Setki naukowców kreślą mapy pływów oceanicznych, stawiają prognozy pogody i zgłębiają tajemnice skomplikowanego ekosystemu jakim jest ocean. Większość prac tego typu odbywa się pod wodą, dlatego Mareviva ma na swym wyposażeniu około pięćdziesięciu batyskafów i badawczych łodzi podwodnych, przy pomocy których naukowcy mogą badać morską toń. Korporacja założyła także dwie stałe bazy znajdujące się na oceanicznym dnie, Ys i Eden. Baza Ys jest czymś w rodzaju podwodnego bunkra, w którym schronienie może znaleźć nawet tysiąc osób. Dzięki niezależnemu systemowi zasilania, generatorom atmosfery oraz polom uprawnym przeznaczonym pod hodowlę specjalnie zmodyfikowanych alg, na terenie bazy kilkusetosobowa społeczność mogłaby żyć przez nieograniczony okres czasu. Stały personel tej stacji wynosi sześćdziesiąt osób. Baza Eden jest podwodną placówką badawczą, w której szczegółowej analizie poddaje się organizmy złowione w oceanie oraz określa się ich przydatność dla korporacji. W bazie Eden działa też specjalna komórka Krioteki, zajmująca się zarybianiem februusjańskiego oceanu.
Ostatnim i być może najważniejszym zadaniem Marevivy jest zabezpieczenie Interesów korporacji Inari na morzu. W tym celu pod banderą Marevivy pływa kilkanaście jednostek przeznaczonych do celów stricte militarnych. Najważniejszą z nich jest lotniskowiec Akagi, przy pomocy którego wielokrotnie wykonywano operacje wojskowe wymierzone w polimorfy (był to też pokaz siły, mający pokazać innym frakcją kto ma najsilniejszą marynarkę). Mareviva dysponuje też własną piechotą morską, specjalnie przeszkoloną do działania w specyficznych warunkach Zatoki Pionierów.

kelmut

Pomysł zacny, ciekawe opracowanie floty. Bardzo podobają mi się dwie podwodne bazy, możesz mi je umieścić na mapie. Jeżeli masz jakiś pomysł na emblemat dla tej floty to opisz, postaram się coś wykombinować.

Jak zwykle kilka pytań:
1. Czy Mareviva to ogólna nazwa całej floty Korporacji, czy to jakaś perełka, elita większej floty?
2. Jak dużą rolę w pracach Marevivy odgrywa automatyzacja, robotyzacja itp.? SI Inari jest szarą eminencją i jednocześnie podporą Inari, czy podobnie jest z Marevivą? Czy istnieją statki działające samodzielnie, bez kontroli ludzkiej załogi, badające np. drugą półkulę Februusa?

I jedna propozycja:
Statek-widmo
Co powiesz na to, żeby Akagi (lub może jakiś inny, którego nie opisałeś) był okrętem sterowanym w całości przez SI? SI made in Inari jest najbezpieczniejsze ze wszystkich, które do tej pory rozważaliśmy, ryzyko buntu takiej maszyny jest niemal zerowe. Jednostka patrolowałaby wybrane przez siebie (czyli całą SI) tereny i przeprowadzała na nich operacje, które, zgodnie z zasadą, mają pomagać ludziom. Maszyna taka działałaby prawdopodobnie o wiele sprawniej niż nawet najlepiej wyszkolona załoga. Istniałaby tylko jedna, bo to wciąż niejako eksperyment, a ludzie (nawet w Inari) raczej boją się Si, szczególnie wyposażonej w okręt bojowy. Ludzi mogą oczywiście wymuszać swoją wolę na takiej maszynie jednym kliknięciem przycisku. Okręt taki mógłby operować z dala od ludzkich siedzib, np. na proponowanej już wcześniej drugiej półkuli, gdzie jednocześnie prowadziłby intensywne badania naukowe na własną rękę.
Taki statek-widmo, bez jednego nawet człowieka na pokładzie musi budzić respekt i strach wśród innych mocarstw, a nawet obywateli Inari (ba, pewnie nawet nadzorcy SI, którzy zezwolili na budowę mają duże wątpliwości). Inaczej wygląda też walka z takim czymś - zamiast spróbować to zniszczyć, można dokonać informatycznego abordażu i przejąć kontrolę nad jednostką (oczywiście jest to diabelnie trudne, niemalże niewykonalne). Taki atak mogą przeprowadzić zarówno ludzie, jak i maszyny.
Nie wiem, jak taka maszyna pasuje do Twojej wizji Marevivy, ale daje dużo możliwości fabularnych, szczególnie w przypadku, gdy:
- Unia, Pakt, Kult VInge’a, zbuntowane pierwsze roboty badawcze lub haker-terrorysta będą próbować przejąć kontrolę lub chociażby unieruchomić taki okręt.
- gdy okręt, tracąc kontakt z macierzystą SI, zacznie tworzyć drugą, niezależną osobowość i być może zachowa się jak zbuntowane roboty badawcze.
- gdy z okrętem po prostu urwie się kontakt.
Można wrzucić w podręcznik kilka wzmianek o podobnych wydarzeniach, które jednak dzięki dzielnemu sztabowi inżynierskiemu Inari, wspieranemu przez niezastąpioną i niezmiernie pomocną SI, nigdy nie skończyły się tragedią. Zawsze udawało się zdalnie wyeliminować usterki i przeszkodzić atakom. Następnym razem może nie pójść tak gładko, dlatego taki eksperyment Inari z uzbrojeniem SI to może być tykająca bomba i pięta achillesowa całej floty.
Żeby rozwiać wątpliwości, które pewnie już macie: zarówno w Inari, jak i innych mocarstwach, na wyposażeniu są bojowe roboty i androidy, jednak nigdy nie są wyposażone w tak rozwiniętą SI. W porównaniu z SI roboty bojowe działają jak proste programy, a ponadto są o wiele słabiej uzbrojone. W tym wypadku jest inaczej, okręt SI to samoświadomy Juggernaut, jak na razie na usługach ludzkości.

Leon