 |
www.rpgexodus.fora.pl Forum wymiany myśli twórców gry RPG Exodus.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gary
Dołączył: 09 Paź 2012
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia
|
Wysłany: Pon 15:50, 08 Lip 2013 Temat postu: Globalna rozgrywka |
|
|
Witajcie moi mulisińscy po ponad dwóch miesiącach przestoju. Dziś prezentuje wam drugą ( poprawioną) część opowiadania sprzed kolonizacji Februusa. Zalecam przypomnienie sobie pierwszej w poprzednim wątku.
Lista zmian:
Zmieniono imię dyplomaty Inari z Ogai Genda na Toshiro Mishima
Zlikwidowano określenie "inaryjczyk" - zmieniono na inne synonimy
Życzę miłej lektury. Oby tchnęła w was moc twórczą.
Generał naczelny wojsk unitarnych Joseph Norington lubił sobie czasem pozwolić na odrobine luksusu. W swoim biurze w pentagonie miał sporej wielkości biurko z prawdziwego, dębowego drewna. Skórzany fotel z automatycznie dostosowującą się powierzchnią, włączył automatycznie tryb delikatnego masażu, gdy wojskowy zajął w nim miejsce. Cygara co prawda nie były kubańskie, a whisky miała zaledwie 12 lat, ale cóż w końcu mamy globalny kryzys, pomyślał w duchu.
Joseph nalał sobie szklaneczkę. Miał wielką ochotę na cygaro, ale lekarz kazał mu je ograniczyć do czasu aż jego zapasowe płuca będą gotowe do przeszczepu. Rozłożył swój wojskowy komlog na biurku i wyświetlił panel w formie hologramu nad nim. Przed oczami ukazał się znajomy widok bezpłciowego oblicza SI.
-Informuje o możliwości rozpoczęcia drugiego elementu pańskiej wizyty generale.
-Aktywuj – odpowiedział, wpatrując się w złocisty płyn w szklance.
-Element drugi: Spotkanie z przedstawicielem Panpacyficznej Korporacji Inari. Pan Toshiro Mishima prosi o autoryzacje pozwolenia na lądowanie strefie rządowej b-34.
- Udzielam – uśmiech zniknął z twarzy Noringtona
- W takim wypadku Pan Mishima będzie u pana za 15 min. Zalecam w tym czasie przejrzenie..
-Wystarczy. Przełącz się w tryb słuchacza. Dyrektywa D-264. Hasło: Oberon7- w głosie wojskowego wyraźnie zaczynał rysować się niepokój – Wezwij do mnie doktora Rainolds’a.
-Potwierdzam- sucho odpowiedziała SI
Sztuczne inteligencje miały pewną cechę, którą generał bardzo sobie cenił. Bezwzględne posłuszeństwo. Whisky przestała jednak smakować, a cygaro wydawało się mu coraz sensowniejszym sposobem na opanowanie drżenia dłoni i głosu. Wyświetlił sobie dane dotyczące człowieka z korporacji. Dane zalały holo-wyświetlacz nad biurkiem. To co można było się z nich dowiedzieć wcale nie poprawiło mu nastroju.
Norington odpalił cygaro. Pomieszczeni wypełniło się dymem. Toshiro Mishima, człowiek, który za chwilę stanie u niego w biurze jest wiceprezesem sekcji naukowego korporacji Inari. Wizyta na takim szczeblu to nie przelewki. Nie przysyła się kogoś tak istotnego, tylko po to aby wymienić grzeczności dyplomatyczne. Generał potrzebował potwierdzenia. Wywołał swoją SI.
-Sprawdź dla mnie raport parkingowy z lądowiska B-34 - dym snuł się leniwie po pomieszczeniu.
- W danym sektorze lądowały trzy pojazdy. Jeden SFV zarejestrowany jako własność korporacji Inari. Dwa pozostałe to myśliwce typu Tajfun, zarejestrowane na Agencje Ochrony Samura.
A więc to prawda, pomyślał Norington. AOS to chyba najdroższa i najlepiej wyposażona kompania ochrony na Ziemi. Zgodnie z danymi wywiadowczymi jakie posiadał wszystko wskazywało na to, że naprawdę za chwile spotka się z korporacyjnym vipem przez duże V.
Włączył wentylację biura, zgasił cygaro, butelkę schował do automatycznej wnęki w ścianie. Żeby zająć czymś głowę, zaczął przeglądać dane wojskowe z całej Unii. Spływające raporty, jak zawsze, wprowadzały go w ponury nastrój.
W dobie światowego globalizmu, gdzie Unia, Pakt Wielkoazjatycki i Korporacja Inarii prowadzą wzajemną politykę zagraniczną, opartą na szantażu technologicznym, gospodarczym i ekonomicznym nigdy nie było miejsca na wojnę z prawdziwego zdarzenia. W związku z tym cała siła militarna, którą Norington musiał koordynować skupiała się na utrzymaniu stabilizacji w rejonach Unii, w których lokalna policja już sobie nie radziła. Głos SI był jak zwykle obco brzmiący, zbyt dokładny:
-Walki głodowe w okolicach South Delhi. Miejscowa ludność znów zaatakowała bazy wojskowe wydzielające żywność. Korpus Indyjski prosi o wsparcie.
-Czwarta flota, przeprowadza manewry na Morzu Czerwonym. Wyślij rozkaz do Admirała Flechera : Wysłać do New Delhi siły niezbędne do stłumienia zamieszek. – Norington wiedział, że sytuacja w Indiach się pogarsza. Wiedział też dlaczego. Poszczególne grupy wywiadowcze donosiły o formujących się bojówkach socjalistycznych, podburzających miejscową ludność. Siła propagandy o darmowych mieszkaniach, pracy i żywności dla każdego, była czasem wystarczająca do rzucenia kilku granatów w stronę patrolu Unii.
-Pan Toshiro Mishima czeka przed pańskim gabinetem – zaintonowała SI.
-Każ żołnierzom go wpuścić. – odpowiedział generał – Niech zacznie się gra- dodał do siebie.
Toshiro Mishima zgodnie z danym wywiadowczymi i rzeczywistością był niskim, chudym sześćdziesięciopięcio latkiem o smukłej twarzy bez zarostu. Idealnie czarne , krótkie włosy zaczesane na bok zgodnie z najnowszą japońską modą. Noringtonowi korporacyjne garnitury zawsze przypominały uniformy z przed globalizacyjnego filmu StarTrek. Komlog w formie monoklu na łańcuszku, powodował, że dystyngowany jegomość wyglądał trochę jak dżentelmen z poprzedniego tysiąclecia. Na lewej piersi odwrócone V stanowiące symbol korporacji.
Mishima wszedł do biura stanowczym krokiem, ukłonił się sztywno, a następnie podał rękę wojskowemu. Norington zgodnie z etykieta dyplomatyczną odwzajemnił oba powitania.
-Jak minęła panu podróż? – Joseph starał się grać na zwłokę do momentu przybycia Rainolds’a. Nie chciał się zbłaźnić brakiem wiedzy naukowej. W końcu Japończyk był z korpusu naukowego chociaż w ogóle na jajogłowego nie wyglądał.
-Dziękuję generale. Na szczęście skróciliśmy trochę podróż lecąc przez biegun północny. Nad Pacyfikiem panuje teraz dość burzowa pogoda. A zależało mi na jak najszybszym zapoznaniu pana, Panie Norington z aktualnym stanem rzeczy odnośnie pewnych bardzo palących kwestii.
-Może się czegoś pan napije.. -Joseph coraz bardzie zapadał się w swój fotel.
-Może jednak przejdziemy do rzeczy. – pracownicy korporacji nie lubili owijania w bawełnę.
-Dobrze zatem z czym pan do mnie przychodzi, Panie Toshiro?
-Mishima. Prosiłbym aby zwracał się pan do mnie po nazwisku – skomentował chłodno Japończyk, jego twarz była marzeniem każdego pokerzysty – przychodzę do pana z informacją, propozycją i z prośbą. Od czego mam zacząć?
Norington zwinął komlog z biurka, zawiesił sobie za lewym uchem i wyświetlił transparenty zewnętrznie obraz na lewe oko. Niemym poleceniem próbował włączyć funkcję nagrywania. Jednak system wyświetlał informacje o braku aplikacji.
Do pokoju wszedł doktor Rainolds. To dzięki ceremonii kolejnych przywitań przedstawień dało szanse Josephowi na wykrycie urządzenia blokującego rejestrację w zegarku szychy z Inari. A więc gra toczy się o dużą stawkę. Pomyślał w duchu.
-Mam nadzieje, że obecność pana Rainolds’a nie przeszkodzi panu..
-Wręcz przeciwnie- jego tendencja do przerywania stawała się irytująca – Z tego co wiem doktor Rainolds jest szefem naukowym projektu Ziarno, a oznacza to że jest on wręcz nieodłącznym uczestnikiem tej rozmowy.
Sytuacja zaczynała się zagęszczać. Gdzieś pod skórą generał czuł, że wizyta może dotyczyć kolonizacji. Teraz był tego pewien.
-Niech pan zacznie, Panie Mishima. Po kolei, jeśli łaska.
-Dobrze zatem na początku musicie wiedzieć panowie, że zarząd i rada korporacji Inari są zaznajomione z informacjami i ofertami jakie będę składał na wasze ręce jest to wizyta quasi-oficjalna. W przypadku braku chęci współpracy podrostu nigdy się nie spotkaliśmy.
A wiec zaczęło się. Norington prawie namacalnie wyczuwał jak wplątuję się w odwieczną rozgrywkę intryg politycznych między Unią, a Korporacją.
-Zgodnie z treścią raportu pilota kapsuły pionier zero jeden- kontynuował Toshiro- Planeta HHS-236, została sklasyfikowana jako zdolna do kolonizacji. Korporacja Inarii jest zainteresowana uczestnictwem w kolonizacji tej planety ze względu na bogactwo surowcowe. – Japonczyk zdjął swój monokl położył go na biurku i wyświetlił obraz holograficzny.
Przed oczami naukowca i generała wyświetlił się obraz sporego miasta o niespotykanej, ciasnej urbanistyce. Doświadczenie nie pozwoliło im się jednak zbyt długo mylić. Oboje spojrzeli po sobie ze zrozumieniem.
-To jest wasz okręt kolonizacyjny. –stwierdził z podziwem Norington-To jest ten wasz tajny projekt Zenit, prawda panie Mishima?
-Owszem – odpowiedział z uznaniem Toshiro – To statek klasy ARKA. Nazwaliśmy go Zenit. Jeden okręt zdolny przewieźć około 4 milionów kolonistów, a po lądowaniu zostanie przebudowany w doskonale prosperującą kolonię z własnym zasilaniem, sektorem produkcyjnym i zapleczem ekonomiczno rolniczym. Korporacja Inari kończy jego budowę na oceanie spokojnym. Oficjalne zakończenie prac datuje się na przyszły rok.
-Czy to możliwe?- wzrok Josepha spoczął na Rainolds’ie
-Wybudowanie czegoś takiego musiało wymagać olbrzymich nakładów, ale to możliwe- doktor wstał i uważnie przyjrzał się hologramowi – Jednak daremny trud. Brak miejsca na zespolenie napędu hawkingowskiego i modułu paliwowego. W naszych lekkich ziarnach problem rozwiązuje sama fizyka. Natomiast takiego kolosa nie da się przenieść na taką odległość.
-Czy mówią coś panom nazwiska Atterby i van Gutsen?
- Jak śmiesz! – Norington nie wytrzymał i krzyknął na azjatę. – Doskonale wiemy, że podkupiliście ich nam dla własnych celów kolonizacyjnych. Ale bezczelność jaką okazujesz wymieniając ich w tym biurze nie mieści w żadnych normach dyplomatycznych.
-To prawda panie Norington- Toshiro bezczelnie patrzył mu prosto w oczy bez wyrazu zażenowania na twarzy- Jednak dziś oddaję wam to co „pożyczyliśmy”.- Wstał i przełączył slajd w komlogu. W hologramie pojawiło się mnóstwo danych, ułożonych w tabelach wokół jakiegoś wiru unoszącego się w przestrzeni.
-To niewiarygodne!- wykrzyknął Rainolds podchodząc jeszcze bliżej hologramu. – Norington posłuchaj, oni odkryli metodę tunelowania czasoprzestrzennego.
-To prawda.- Japończyk usiadł z powrotem na fotel – Nazywamy to tunelem Atterby’ego van Gutsena. I dzięki temu jesteśmy w stanie wysłać wasze Ziarna na Februusa.
-Gdzie? – nie zrozumiał wojskowy.
-Februus – Odpowiedział Rainolds – Atterby tak nazywał HHS-236
-Jesteśmy w stanie dzięki tunelowi – kontynuował Toshiro– Wysłać Ziarna na Februusa znacznie szybciej, niż w przypadku lotu za pomocą napędu hawkingowskiego.
-To jest przełom naukowy- doktor nie wychodził z podziwu – Jeśli to działa to za 5 lat człowiek postawi nogę na Februusie.
Noringtonowi nie udzielił się nastrój zachwytu. Nie zapomniał bowiem, że toczy się gra o wielką stawkę.
-Co w zamian chce korporacja?- jego głos mógłby zamrozić pustynię
-Po pierwsze: w około setce waszych kapsuł poleci personel korporacji, który przygotuje miejsce dla naszej kolonii, zabezpieczy miejsca wydobycia niektórych surowców i przetrze szlaki handlowe dla naszej dalszej współpracy. My wyślemy naszą misje nieco później w związku z technologią tunelu, która na razie nie pozwala na przesłanie tak wielkich obiektów.-Mishima schował swój komlog do kieszonki garnituru.- Po drugie: Za chwilę zjawi się u pana człowiek z waszego wywiadu z raportem dotyczącym paktowskie programu kolonizacyjnego Nadzieja. Byłbym niezmiernie zaszczycony gdybym mógł razem z panem poznać plany naszych wielkoazjatyckich sąsiadów.
- Co dostajemy w zamian?- Norington tymi słowami mógłby zamrozić z powrotem biegun południowy.
- Przekażemy wam technologie tunelu. Udzielimy wsparcia naukowego i technicznego. Zrefundujemy produkcje części Ziaren oraz- Członek korporacji pozwolił sobie na pauzę i skromny uśmiech- pozwolimy wam zyskać niepodważalną przewagę międzynarodową.
-Jaką przewagę?- wojskowy wydawał się być nieprzejednany
-Będziecie tam pierwsi. - rzucił Japończyk i przełączył widok z powrotem na błękitną planetę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gary dnia Czw 15:44, 05 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciek
Dołączył: 18 Paź 2012
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:06, 28 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Z przyjemnością przeczytałem kolejny raz, który wprawił mnie w nastrój do dalszej pracy
"Niemym poleceniem próbował włączyć funkcję nagrywania. Jednak system wyświetlał informacje o braku aplikacji." - nie czepiam się nic a nic, nie chcę, tak tylko zapytam czy brak aplikacji nagrywania w komlogu Noringtona nie jest zbyt naciągane ;>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|