 |
www.rpgexodus.fora.pl Forum wymiany myśli twórców gry RPG Exodus.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kelmut
Administrator
Dołączył: 09 Paź 2012
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:59, 26 Lis 2012 Temat postu: Historia Ziemi - okres I - Wymieranie |
|
|
(Nie do końca wiedziałem, do jakiego działu to wrzucić - wrzucam więc tutaj. Szkoda tworzyć kolejnej kategorii dla jednego posta.)
Wymieranie
Wymieranie to pomysł, który wpadł mi do głowy podczas pracą nad opowiadaniem i w związku z tym miałby stanowić jedynie tło fabularno-historyczne.
Od początku zakładamy, że Ziemia jest w opłakanym stanie pod każdym niemal względem - ekologicznym, ekonomicznym, społecznym i wieloma innymi. Brakuje jednak konkretów na ten temat, znamy tylko powyższe ogólniki. Wymieranie to próba złożenia tych ogólników w bardziej szczegółową całość a jednocześnie uwolnienie wszelkich egipskich plag na naszą kochaną planetę Ma też mieć duży wpływ na formowanie się mocarstw, zmiany w układzie geopolitycznym na Ziemi oraz na życie wieeeelu ludzi (jak wskazuje sama nazwa).
Do rzeczy więc...
Wymieranie to kilkunastoletni okres w historii ludzkości (nie określiłem jeszcze dokładnego czasu rozpoczęcia i zakończenia, ale to też zależy od kilku innych spraw związanych z Ziemią i im więcej na jej temat będzie nam się klarować, tym bliżej będę zakreślenia ram czasowych), który zapisał się w ziemskich kronikach czarnymi strofami, a tym, którzy go jeszcze pamiętają, nazwa staje w gardle a na oczy cisną się łzy na samo jej wspomnienie. Taki mały armageddon, kulminacja zjawisk przyrodniczych i poczynań ludzkich, które nieuchronnie prowadziły do globalnej katastrofy w wielu aspektach.
Początki
W momencie, gdy urodził się 10-miliardowy ziemianin nie było jeszcze tragedii. Trudności zaczęły się przy 13-miliardowym, a kulminacja nastąpiła w okolicy 15-6 miliardów, czyli niemal trzykrotności współczesnego zaludnienia. Ludzkość już dziś żyje głównie w miastach. W przyszłości nie zmieniło się to, a rozrastające się - zdawałoby się - bez końca, miasta w okresie Wymierania zaczęły dosłownie pękać w szwach. Błyskawicznie powstające, gigantyczne megalopolis nie zdołały sprostać rosnącym wymaganiom mieszkaniowym a bezrobocie osiągało niebotyczne rozmiary, które polityków nawiedzają w najgorszych snach.
Ci, którzy zdołali uwić sobie bezpieczne gniazdko w jednym z miejskich molochów, szybko przekonali się o bezduszności państwa i korporacji. Bez pracy i pieniędzy nie byli w stanie opłacić rosnących czynszów, brakowało pieniędzy na podstawowe potrzeby. Masowe eksmisje zmuszały ludzi do opuszczania swoich ciasnych mieszkań. Wypędzeni z mieszkań protestowali, ponieważ nie pozostało im nic innego. Głodni i bezdomni maszerowali głównymi ulicami miast, wznosząc rewolucyjne okrzyki i żądając swych podstawowych praw - mieszkania, jedzenia, leczenia. Państwo, nie będąc w stanie spełnić żądań, zmuszone było rozbijać coraz agresywniejsze przemarsze, wiece i zgromadzenia siłą.
Tysiące zamknięto w więzieniach, setki tysięcy zginęły podczas walk ze służbami porządkowymi. Nie było miejsca na litość - już wtedy duża część policjantów została zastąpiona przez roboty, które nie wahały się brutalnie rozprawiać z ludzką masą. Ulice spłynęły krwią protestujących. Także straty materialne były gigantyczne. Miasta przestały przypominać oazy bezpieczeństwa i nowoczesności - przerodziły się w pole bitwy.
Historia potoczyła się potem różnie w różnych mocarstwach.
Tymczasowe miasta Unii
Władze Unii usilnie starały się zapewnić protestującym minimalne choć warunki życiowe. Powstały tzw. "Miasta tymczasowe" (Temporary City, w skrócie TC, nazywane przez wypędzonych tecekami). Były to prowizoryczne obozy uchodźców, powstające u granic miast, gdzie zapewniało ludziom podstawowe rzeczy - minimalne racje żywnościowe, podstawowe zabiegi lecznicze i lekarstwa i dach nad głową). Koszty takich operacji były ogromne i znacząco przyczyniły się do Wielkiej Recesji, która spotkała po pewnym czasie całą Unię (to w jej okresie Unia wycofała się z udziału w astroporcie księżycowym, a Inari wykupiło tenże astroport). Miasta tymczasowe okazały się jednak bardziej trwałe, niż się spodziewano i istnieją po dziś dzień. Przez kilkadziesiąt lat istniały jako obozy uchodźców, by później zacząć rosnąć, rozwijać się i przekształcać się w pełnoprawne miasta. Pierwszym Tecekiem, który uzyskał prawa miejskie był Mały Berlin. Niedługo potem grono powiększyło się o Liberty Town (pod Nowym Jorkiem), Paryż-2 oraz New California (największy tecek w historii, zrzeszający uchodźców z Los Angeles, San Diego, San José, San Francisco i Sacramento - w sumie około 30mln ludzi). Dziś niewiele pozostało Teceków, które nie byłyby już pełnoprawnymi miastami. Najsłynniejsze to położona pod Kijowem Nadzieja, leżący pod Neapolem Pacem oraz bałkański Nowy Świat. Byłe teceki są, w porównaniu do wciąż rozwijających się megalopolis, mocno zacofane, dużo biedniejsze i oferują gorsze warunki życia. Szybko gonią jednak resztę Świata, a po niektórych trudno poznać, że kiedyś były brudnymi obozami uchodźców.
Dwie Wojny Braci i Rewolucja
Na terenach Paktu historia potoczyła się inaczej. Miliony Chińczyków i Rosjan także wyległy na ulice. Wielu z nich, podobnie jak w Unii, zginęło podczas manifestacji lub musiało opuścić miasta, tłocząc się w prowizorycznych, zacofanych miasteczkach. Ostatecznie, po wielu miesiącach krwawych walk, nazwanych Pierwszą Wojną Braci, manifestanci zdołali opanować najpierw Kreml, a następnie większość rozsianych po Pekinie komórek Komunistycznej Partii Chin. Budynki władzy zostały doszczętnie zniszczone, obalono pomniki, spalono konstytucje i ustawy. W Rosji i Chinach (niezjednoczonych jeszcze pod wspólnym sztandarem Paktu Wielkoazjatyckiego) zapanowała na kilka miesięcy anarchia, a nowi, samozwańczy tyrani pojedynczych miast rozprawiali się z protestującymi jeszcze brutalniej, niż obalona niedawno, centralna władza. Czas ten nazwano Drugą Wojną Braci. Po pewnym czasie spośród nowych władz zaczęli wyłaniać się potężni liderzy, jednoczący pod swym berłem coraz większe obszary. Działo się to nie bez pomocy Unii i Inari, którzy obawiali się Trzeciej Wojny Światowej (wspólne działanie trzech mocarstw, mające zapobiec globalnej katastrofie zostało później uwieńczone porozumieniem o własności Księżyca i budowy astroportu, spajającym wszystkie ze stron w jednym wysiłku budowania jedności i pokoju na Ziemi). Ostatecznie, po kilku latach, Druga Wojna Braci chyliła się ku końcowi. Chiny i Rosja stanęły zjednoczone pod czerwonym sztandarem Paktu Wielkoazjatyckiego, a pierwszym prezydentem został Xi Zhou Gian, chiński Lech Wałęsa;). Wszechpanująca na terenach Paktu bieda powoli sprowadzała nowe mocarstwo w koleiny dawno już zapomnianego komunizmu. Zdawało się, że narodzenie się nowego, komunistyczno-technokratyczno-imperialistycznego państwa było tylko kwestią czasu, proroctwa te jednak nigdy nie spełniły się w stu procentach. Wprawdzie ustrój i układ polityczny Paktu nawiązuje mocno do tradycji komunistycznych (zarówno tych dobrych, jak i złych), ale nie jest to ten sam komunizm, który znamy z XXw. To quasi-komunizm – nowoczesny, skuteczny i jeszcze bardziej imperialistyczny.
Wielki Chaos, wielkie interesy
Gdy rozpoczynało się Wymieranie, Inari było japońską spółką, która niewiele wcześniej odkryła technologie pozwalające na wydobycie surowców oceanicznych. Chaos, jaki nastąpił okazał się najlepszym paliwem dla ich rozwijającego się biznesu. Nie dość, że mogli po zawyżonych cenach handlować z niszczejącymi mocarstwami, to także wykorzystali niepowtarzalną okazję na rozciągniecie swych wpływów na niedostępne wcześniej tereny, dzięki czemu dziś są Korporacją-Państwem. W państwach należących dziś do Inari najpowszechniejszy był następujący scenariusz… Podobnie jak w Unii i Pakcie, przeludnienie doprowadziło do głębokiego kryzysu w większości miast. Różnica polegała na tym, że państwa te nie poradziły sobie tak dobrze jak Unia z tworzeniem teceków i mimo usilnych prób stworzenia dobrze funkcjonujących obozów, ich wysiłki spaliły na panewce. Pod pod murami megalopolis następowało powolne przekształcanie się coraz słabiej rządzonych obozów w gigantyczne favele, wielkie dzielnice biedy, okalające ścisłymi pierścieniami szklano-metalowe metropolie. Rządy bankrutowały, próbując za wszelką cenę utrzymać status quo i nie dopuścić do rozruchów podobnych do tych, których ofiarą padły Rosja i Chiny. Sytuację skrzętnie wykorzystywało bogacące się Inari, wykupując kolejne przedsiębiorstwa (zarówno państwowe i prywatne) i włączając je w mechanizm bezdusznej korporacji. Po kilkunastu latach własnością Inari było niemal wszystko na południe od równika – korporacja urosła do niewyobrażalnych rozmiarów, powoli zastępując rolę państw w miejscach, które faktycznie od nich kupiła. Sytuacja w favelach nie polepszała się, miasta natomiast stanęły na nogi – napędzane najnowocześniejszą technologią i strumieniem gotówki, którą zapewniał Pacyfik, stały się jakby wielkimi filiami Tokijskiej siedziby Korporacji. Większość osób znalazła zatrudnienie właśnie w Inari, nie było bowiem miejsca na uczciwą konkurencję z innymi pracodawcami. Po pewnym czasie Korporacja zaczęła formować się w coś na kształt państwa, prezydentami i premierami zostawali wysoko postawieni pracownicy Inari. Dziś, mimo formalnego istnienia tradycyjnych organów państwowych, faktyczną i całkowitą władzę dzierży właśnie Korporacja. Państwa są tylko marionetkami w jej rękach.
Ufff, na dziś to tyle. Nie chcę was martwić, ale temat Wymierania nie został nawet na dobre rozpoczęty – na razie tylko napisałem, jak całość wpłynęła na geopolitykę. Muszę jeszcze napisać o innych rzeczach, które składają się na nazwę „Wymieranie”, w tym m.in.:
- choroby, epidemie
- katastrofy ekologiczne i przyrodnicze, zmiany klimatu
- tajemniczego gościa z Kosmosu, który jest wisienką na torcie Wymierania, ale będzie miał też finalnie bardzo pozytywny wpływ na rozwój Ziemi
- dokładniej opisać skutki głodu
I trochę innych pierdół – pomysł jest wielowątkowy i dość kompleksowy, ma streszczać jeden z okresów historii Ziemi.
Nie wymyśliłem jeszcze, co było przed Wymieraniem.
Kolejnym, po Wymieraniu, okresem ma być Odradzanie. Rozpoczyna się w momencie ukończenia astroportu, biegnie przez terraformację Marsa, wykorzystanie kolejnych planet Układu Słonecznego i coraz dalsze wyprawy w Kosmos.
Ostatnim okresem ma być tytułowy Exodus, czyli opuszczanie Ziemi.
PS. Jeżeli coś jest nie tak, coś się nie podoba, są jakieś nieścisłości – śmiało atakujcie. To luźna koncepcja, która jeszcze formuje się w mojej głowie i na pewno ma mnóstwo niedociągnięć i niekonsekwencji.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kelmut dnia Wto 0:11, 27 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Leon
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:36, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Całość ciekawie się prezentuje: bieda, głód, epidemie, brutalizacja życia, brak poszanowania podstawowych praw obywatelskich przez aparaty państwowe. Ja bym ten okres nazwał nowym średniowieczem.
Podoba mi się cała koncepcja (tak właściwie to jej zalążek), ale moim zdaniem są w niej nieścisłości co do budowy księżycowego astroportu.
Opisujesz Inari jako ,,raczkującą” spółkę która dopiero zaczęła wydobywać surowce z dna morskiego, jednak nie przeszkadza jej to na wykupienie od Unii astroportu. Jenak dziwnie zaczyna się robić, kiedy czytając jak sprawy miały się w pakcie trafiam na; ,,Czas ten nazwano Drugą Wojną Braci. Po pewnym czasie spośród nowych władz zaczęli wyłaniać się potężni liderzy, jednoczący pod swym berłem coraz większe obszary. Działo się to nie bez pomocy Unii i Inari, którzy obawiali się Trzeciej Wojny Światowej (wspólne działanie trzech mocarstw, mające zapobiec globalnej katastrofie zostało później uwieńczone porozumieniem o własności Księżyca i budowy astroportu, spajającym wszystkie ze stron w jednym wysiłku budowania jedności i pokoju na Ziemi).”
Może to przez brak dokładniej chronologii, ale odnoszę wrażenie, że stawiające pierwsze kroki w wielkim świecie Inari kupiła od Unii astroport, który nie został jeszcze zbudowany.
Co do krwawego tłumienia zamieszek przez roboty. Tego właśnie trzeba nam było! Teraz wiadomo dlaczego w XXVI wieku roboty budzą uczucia od nieufności po otwartą agresje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kelmut
Administrator
Dołączył: 09 Paź 2012
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:53, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Trafna uwaga, dzięki:). Na razie w głowie mam same ogólniki i muszę się postarać lepiej je uporządkować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Leon
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:20, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ja osobiście przeniósłbym budowę astroportu na czasy Odrodzenia i uczynił z niej kamień węgielny w późniejszej kolonizacji kosmosu. Wojny marsjańskie potraktowałbym jako preludium do kolejnego wielkiego kryzysu, którego widmo ciążyłby nad Ziemią w XXVI wieku. Dlatego właśnie wielkie mocarstwa tak wielką nadzieję pokładałby w kolonizacji bliźniaczej do Ziemi planety. Byłby to jedyny sposób na uniknięcie grożącej Ziemi zapaści.
Wymieranie, które opisałeś umieściłbym w XXIV wieku, tak aby każde z wielkich mocarstw było już dobrze okopane na swej pozycji w czasach dla nas współczesnych. Po za tym po drodze musimy jeszcze zmieścić wojne na Marsie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kelmut
Administrator
Dołączył: 09 Paź 2012
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:22, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ja myślałem nawet o XXIII wieku jako czasu Wymierania. Może nawet jeszcze trochę wcześniej. Później potrzebujemy dobrych kilkudziesięciu-kilkuset lat na dobre ogarnięcie Układu Słonecznego. Każda podróż na Uran to przecież lata, a Tunelu jeszcze nie ma. Budowę atsroportu można jak najbardziej wrzucić już w Odrodzenie, tylko trzeba uważać, żeby nie zrobiło się za ciasno w chronologii. Od astroportu do pasa Kuipera daleka przecież droga;).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|